Jest blisko świąt i jest śniegu w chuj. Wasza klasa po szkole jeździ na sankach. czwórka chłopaków z waszej klasy jeździ razem. Czyl Maślana (najwyższy.) , Anusiak (niższy, ten co cały czas ślufa nosem bo alergie no nie?), Konieczko (ten najniższy, nosi okulary i lubi eksperymentować. Jąka się dużo.) I Czesio (Miły, uprzejmy zombiak.). Nie cierpią Zajkowskiego (chłopak który cały czas donosi na nich jak robią jakiś głupi żart), I andżeliki (polska dziewczyna z usa). Chłopacy rzucają śnieżkami.
Maślana: Ej, walcie w Karolinę
rzucają śnieżkę w karolinę.
Konieczko: Trafiona! Ha, Ha!
Czesio: Bojna z dupczonami! Badabum!
Anusiak: Pocałuj ta- ślufa nosem w dupę jełopie! śmiech dawajcie! tę śmiedzące czopki nie mają sza-
Zajkowski go trafia.
Zajkowski: Hura! Hura! Trafiłem Anusiaka!
Andżelika, która siedzi z nim: Wow, zajkoś, ale masz cela.~
Maślana: Ale się żyłka wyczepił!
Anusiak: mruczy pod nosem Dajcie mi dopalacz.
Konieczko: No co ty!
Anusiak: Dawaj.
Konieczko daje mu sześciokątną nakrętke, a Anusiak ściąga rękawiczki i ładuje to do śnieżki. Rzuca w Zajkowskiego.