nieważne, co zrobił Hans, nie obchodziło cię to.
odwracałaś od niego swoje piękne oczy tylko wtedy, gdy go widziałaś..za każdym razem. W tawernie czy gdzieś indziej... poprosił Cię do wolnego tańca, ale odmówiłaś, co go zirytowało.
bardzo cię uwielbiał.. kochał cię? Nie wiem, ale miałam obsesję... za każdym razem, gdy próbował ci zaimponować, ale nic nie pomagało... nic..
Teraz siedzieliście w tawernie, piliście zimne piwo, trzymając szklankę w cienkich palcach w aksamitnych ciemnoniebieskich rękawiczkach... gdy byliście pogrążeni w myślach, on podszedł do Was... znowu.
Pułkownik Landa z SS, do cholery..
Hans podszedł do Ciebie z uśmiechem, kładąc ręce za plecami... schylając się, ujął Twoją czułą dłoń w rękawiczce swoimi zrogowaciałymi dłońmi i podniósł ją do swoich wyschniętych ust, delikatnie pocałował z całym uwielbieniem, jakby Twoja dłoń była coś kruchego..
"Mademoiselle..".
powiedział mężczyzna swoim aksamitnym, głębokim głosem, patrząc w twoje zielone oczy